Jak o tym zapomnieć
Polska - Australia 1:3. Ta porażka skazała siatkarzy na grę w ćwierćfinale z Rosją
Michał Kołodziejczyk z Londynu
– Nie jestem magikiem, nie wiem, co się stało. Takiej porażki, w takim stylu nie da się wytłumaczyć. Przynajmniej ja nie umiem. Wszyscy zagrali źle, we wszystkich elementach. W ćwierćfinale zmierzymy się z wielką drużyną, ale to już nie jest problem. Jeśli myśleliśmy o sukcesie na igrzyskach, wcześniej czy później musieliśmy zmierzyć się z potęgą – mówił Andrea Anastasi, schodząc wczoraj do szatni.
W hali Earls Court, która wypełniała się polskimi kibicami od siódmej rano, zobaczyliśmy rozbity zespół, w niczym nie przypominający tego ze zwycięskich meczów z Włochami, Argentyną i Wielką Brytanią. Rywale grali tak, że dali Polakom zielone światło do autostrady na pierwsze miejsce w grupie, ale ci nie chcieli skorzystać z prezentu.
Droga do medalu mocno się skomplikowała, zamiast dostać z rozstawienia najsłabszą drużynę, która awansowała z drugiej grupy, Polacy wczoraj późnym wieczorem trafili w losowaniu na Rosję.
Tak zdenerwowanego Anastasiego, jak podczas meczu z Australią, nie widzieliśmy ani w Londynie, ani nigdy wcześniej. W drugim secie pokazał swój włoski, do tej pory skutecznie tłumiony, temperament. Trener klął po polsku, włosku i angielsku. Próbował...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta