Idą na grzyby, nie do eksperta
W sanepidach w całym kraju rozpoczęły się dyżury specjalistów od grzybów. Z ich wiedzy nikt nie korzysta
W rozpoczynającym się dopiero sezonie grzybowym poważnie zatruły się już trzy osoby. Wszystkie w Lubuskiem. Jak jednak sprawdziła „Rz", do tamtejszego sanepidu nie zgłosił się w tym roku jeszcze żaden grzybiarz, by sprawdzić, czy zebrane w lesie przysmaki nie są trujące. Nikt też nie pytał o radę w Warszawie ani w Kielcach.
Tymczasem w stacjach sanitarno-epidemiologicznych w całym kraju rozpoczęły się dyżury ekspertów. Bezpłatnie udzielają porad, czy zebrane grzyby są trujące, czy jadalne.
Dyżury grzybowe od sierpnia do października organizuje m.in. Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie. Eksperci czekają w wyznaczone dni, głównie przed weekendem i po nim, wtedy bowiem najczęściej ludzie udają się na grzybobrania. Jeśli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta