Jeden uczy, drugi się tuczy
Media pierwsze podniosły alarm w sprawie parabanków, ale zarazem zamieszczały ich reklamy – pisze publicysta
Przypadek Amber Gold i pokrewny przypadek Finroyal kończą się jak zawsze: klienci parabanków tracą czas, nerwy, zainwestowane pieniądze i policzone już w myślach zgoła nieprawdopodobne zyski. Co gorzej, tracą wiarę w państwo i sprawiedliwość, w skuteczność instytucji stojących na straży prawa. I jak zawsze rozglądamy się, kogo za to obwinić.
Po pierwsze, winimy parabanki, które mamiły naiwnych obietnicami nieprzeciętnych zysków. Były to obietnice oczywiście niemożliwe do spełnienia, kto im uwierzył, sam sobie zaszkodził.
Przeto, po drugie, winimy naiwnych, którzy zaufali parabankom i dali się oszukać. Po co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta