Czeski sen finansowy
Polski rynek kapitałowy nie oferuje inwestorom możliwości lokowania w fundusze zarządzane zgodnie z zaleceniami teorii portfela, a więc pasywnie
Andrzej Sławiński Dobiesław Tymoczko
Studenci praskiej szkoły filmowej nakręcili kiedyś półdokumentalny film. Relacjonował on organizowaną przez nich kampanię reklamową, która miała zachęcać prażan do kupowania w nieistniejącym supermarkecie o nazwie „Czeski sen". Na rynkach finansowych podobną rolę odgrywają reklamy przyciągające ludzi do funduszy inwestycyjnych obietnicą osiągania ponadprzeciętnych zysków, a więc wyższych, niż przynosiłoby inwestowanie pasywne w portfel odzwierciedlający indeks rynku akcji. W rzeczywistości stałe osiąganie ponadprzeciętnych zysków jest niemożliwe. W długim okresie zyski z wykorzystywania anomalii cenowych są niższe niż koszty związane z ich wyszukiwaniem. W długim okresie ponadprzeciętne są tylko stopy zwrotu osiągane przez właścicieli TFI. Tutaj jednak przyczyną są po prostu relatywnie duże dochody z opłat i prowizji.
Dotowana branża
Stopa zwrotu dla właścicieli TFI wynosiła w Polsce w ciągu ostatnich dziesięciu lat przeciętnie prawie 40 proc., a więc była o wiele wyższa niż w sektorze przedsiębiorstw, gdzie wyniosła niecałe 9 proc. Jest to dość niesamowite, biorąc pod uwagę, że jest to branża, która – jak pisze prof. Alfred Rappaport – jest w gruncie rzeczy dotowana przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta