Przyszłość widzę z dala od ringu
Tomasz Adamek o najtrudniejszych walkach, nieprzespanych nocach i planach na życie po karierze
Dalej przed walkami nie odczuwa pan żadnego zdenerwowania i śpi jak dziecko?
Tomasz Adamek: Nic się nie zmieniło i oby było tak jak najdłużej. Moja psychika to dar od Boga. Ale gdy walkę mam za sobą, przychodzi odreagowanie. Długo nie mogę zasnąć, a jak już nad ranem się uda, to czasami zrywam się zlany potem, bo myślę, że za chwilę trzeba się rozgrzewać i wychodzić do ringu.
Który z pana dotychczasowych pojedynków był najtrudniejszy?
Z Paulem Briggsem w 2005 roku w Chicago, jeszcze w wadze półciężkiej. Walczyłem ze złamanym nosem, krew zalewała mi opuchniętą twarz, ból był okrutny. Ale stawką – mistrzostwo świata. Wygrałem z nim, ale z samym sobą też.
Myślałem, że najtrudniejsze były te walki, które pan przegrał. Z Chadem Dawsonem, Witalijem Kliczką.
Wyrzuciłem je z głowy, w obu pojedynkach z różnych powodów nie byłem sobą. Walki ze starszym Kliczką nie chciałem nawet później oglądać. A Dawson, prawdę mówiąc, wygrywając ze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta