Rebelia w fabryce świata
W Chinach robotnicy coraz śmielej upominają się o swoje prawa. Nie chcą już pracować za miskę ryżu
Szefowie Apple'a musieli być zaskoczeni, gdy w zeszłą niedzielę dowiedzieli się o buncie robotników w Taiyuan. Wprawdzie tamtejsza fabryka należy do koncernu Foxconn, ale to właśnie najważniejszy podwykonawca giganta z Cupertino produkujący podzespoły i kolejne kultowe gadżety z logo nadgryzionego jabłuszka. Awantura, której powodem jest wyzysk chińskich pracowników – i to w czasie, gdy klienci stoją w kolejkach po nowy model iPhone'a – to kiepska reklama.
A przecież miało być już lepiej. Po głośnej fali protestów w 2010 r. w zakładach tego samego podwykonawcy przedstawiciele Apple'a wymogli polepszenie warunków pracy i podniesienie płac. Poprawę potwierdził raport organizacji Fair Labour Association. A tymczasem nie minęły nawet dwa lata i Apple znów zalicza wpadkę wizerunkową.
Menedżerowie Foxconna tłumaczyli, że zajścia to tylko skutek kłótni w hotelu robotniczym. Szybko okazało się jednak, że powodem jest raczej brutalność straży przemysłowej zachowującej się jak nadzorcy niewolników. Być może był to zresztą tylko pretekst. „My po prostu byliśmy potwornie sfrustrowani warunkami życia" – powiedział dziennikarzom jeden z robotników. Doszło do bijatyk, w końcu do zakładu ściągnięto policję, stanęła produkcja. Wznowiono ją po dwóch dniach, ale złe wrażenie pozostało.
Problemy z Foxconnem zaczęły się w 2009 r., gdy pracownik o nazwisku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta