Życie ważniejsze niż korzenie
Kiedy lekarze, pielęgniarka i sanitariusz pochylili się nad pierwszym dzieciątkiem zostawionym w naszym oknie życia, można było odnieść wrażenie, jakby stali w grocie i pochylali się nad żłóbkiem – opowiada Janinie Blikowskiej zakonnica, która opiekuje się oknem życia w Warszawie.
Kiedy powstało okno życia przy zakonie?
To było 6 grudnia 2008 roku. Niedawno minęły cztery lata od tamtej chwili. Czy data była przypadkowa? Chyba tak. Okno było szykowane od października. Zanim te przygotowania zakończono, był już grudzień.
Dlaczego dla okna wybrano właśnie ten zakon, a nie inny? Co o tym zdecydowało?
Rok 2008 przeżywaliśmy pod hasłem „Otoczmy troską życie". Takie okna powstawały już wcześniej. Pierwsze powstało w Krakowie w 2006 roku. Wtedy w naszym zgromadzeniu zrodziła się myśl, by takie okno powstało także i u nas. Te nasze plany zbiegły się z podobnym pomysłem księdza kardynała Kazimierza Nycza. Wcześniej myślano o innym klasztorze w Warszawie, ale w końcu wybrano nasz dom.
Dziecko to nie jest przedmiot, jakaś rzecz, którą ktoś przyniósł. To jest największy dar. To jest życie. Zostawiając w oknie dziecko, ktoś nam to życie powierza
Dobrze się stało?
Dobrze, bo to jest dobre miejsce w Warszawie. Dobra lokalizacja, blisko dworce Centralny i Śródmieście. Ulica jest jednokierunkowa, bardzo spokojna jak na tę dzielnicę. Kiedyś, gdy odwiedził nas lekarz, który opiekuje się przekazanymi nam dziećmi, powiedział, iż nie wiedział, że w centrum Warszawy jest taka cicha i tajemnicza ulica.
Pamięta siostra, kiedy pierwsze dziecko trafiło do okna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta