Ze zwolnieniem lepiej poczekać na to, co powie lekarz
Zbyt emocjonalna reakcja szefa i wręczenie wymówienia, gdy podwładny nie ma wszystkich badań i potwierdzonej niezdolności do pracy, może go drogo kosztować
- Pracownik zgłosił się do pracodawcy po chorobie trwającej dłużej niż 30 dni. W tym dniu dostał skierowanie na badania kontrolne i poszedł do lekarza, ale ten zlecił mu jeszcze wykonanie dodatkowych analiz. Podwładny poinformował o tym szefa, a ten wypowiedział mu angaż (na czas określony z dwutygodniowym okresem wymówienia). Pracownik wrócił do lekarza i po półgodzinie dostarczył tygodniowe zwolnienie, włączając dzień wręczenia wymówienia. Jak mamy teraz zareagować? – pyta czytelniczka.
W tej sytuacji lepiej byłoby, aby pracodawca pogodził się z tygodniową nieobecnością pracownika i koniecznością odwołania swojego oświadczenia (za zgodą pracownika) o wypowiedzeniu umowy. A to dlatego, że tak rygorystyczne potraktowanie podwładnego może być odebrane jako nadużycie prawa przez szefa (art. 8 k.p.).
Dla kogo obowiązek
Przypomnijmy, że art. 229 § 2 k.p. ustala dla pracownika wymóg poddania się kontrolnym badaniom lekarskim po niezdolności do pracy trwającej dłużej niż 30 dni, a wynikającej z choroby. Mają one ustalić, czy może wykonywać zadania na dotychczasowym stanowisku.
Nie oznacza to jednak, że przychodząc po tak długiej absencji do firmy i zgłaszając gotowość do pracy, zatrudniony musi mieć ze sobą takie orzeczenie medyczne. To obowiązek szefa, aby skierował go na te badania, i może...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta