„Na przewieszkę” albo „na kosę”
Kieszonkowcy są niemal całkowicie bezkarni – wskazują policyjne dane, do których dotarła „Rz".
Trwa dyskusja na temat planowanego przesunięcia granicy, od której kradzież jest przestępstwem – ma to być 1 tys. zł, a nie jak teraz 250 zł – a najważniejszy problem leży gdzie indziej: w wykrywalności. Średnio co trzeci sprawca kradzieży jest ustalany, ale kieszonkowcy – najwyżej w kilku procentach spraw.
Takie sukcesy policji jak niedawno w Krakowie zdarzają się niezmiernie rzadko. W centrum handlowym policjanci złapali na gorącym uczynku grupę kieszonkowców. Chwilę wcześniej kobieta działająca w szajce wyciągnęła ofierze portfel z kurtki powieszonej na oparciu krzesła, opróżniła go, a zdobycz oddała kompanom. Gdy ich zatrzymano, okazało się, że złodzieje z Warszawy gościli w Krakowie przejazdem. Wpadli, bo ich poczynania obserwowali policjanci-tajniacy.
Zgodnie z przepisami kradzież do 250 zł jest wykroczeniem, a kiedy wartość skradzionej rzeczy jest większa – przestępstwem. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta