Śledczy na tropie alimentów
Samorządy masowo donoszą na alimenciarzy do prokuratury. Te nie zawsze chcą ich ścigać
Miasta coraz więcej pieniędzy wydają na alimenty, których nie płacą na dzieci ich mieszkańcy. Samorządowcy szukają sposobów na odzyskanie środków - m.in. kierują wnioski do prokuratur o ściganie dłużników. W Łodzi przez ostatnie pół roku takich wniosków było 1076, a w Krakowie ich liczba wzrosła aż o 776 proc.
Miasta płacą miliony
Niepełnosprawna pani Teresa z Warszawy samotnie wychowuje 16-letniego syna. Partner porzucił ją, kiedy była w ciąży. Kobieta pracuje „na zmywaku" w jednym ze stołecznych hoteli. Chociaż chłopiec ma zasądzone alimenty, to nigdy ich od ojca nie dostał. – Liczę, że teraz prokurator dorwie mojego byłego partnera, by ten w końcu poczuł, że ma syna. Przecież ten człowiek, choć na czarno, to jednak cały czas pracuje na budowach i pieniądze ma – tłumaczy nam pani Teresa.
Alimenty kobieta dostaje ze specjalnego funduszu, za który odpowiedzialny jest samorząd miasta lub gminy, na którego terenie zameldowane są dzieci.
Idą na to gigantyczne kwoty. W samej Warszawie w ub. roku wydano na ten cel ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta