Partie na sprzedaż
Uczciwy poseł nie będzie niczyim klientem. Ale uczciwy poseł nie będzie też szastał publicznymi pieniędzmi z subwencji. Zamiast likwidacji subwencji należałoby raczej eliminować z polityki osoby, które nie szanują pieniędzy podatników – pisze publicysta.
Sekwencja wydarzeń jest następująca: najpierw przez media przetaczają się informacje o dość gwałtownie spadających notowaniach rządu. Potem jeden z tygodników, uchodzący za sprzyjający władzy, publikuje doniesienia o ekstrawaganckich wydatkach Platformy. Politycy tej partii mieli – wedle tych relacji – kupować z publicznych subwencji cygara, markowe wina, a nawet garnitury od Armaniego. Wkrótce po tej publikacji oburzony premier, który najwyraźniej nie panuje nad wydatkami kierowanej przez siebie partii, wraca do starego pomysłu, aby w ogóle zakazać finansowania partii z budżetu.
Temat jest bardzo medialny. Wszak chodzi o pieniądze podatników. Politycy – generalnie rzecz biorąc – mocno zawiedli oczekiwania wyborców, zatem propozycja Donalda Tuska, aby pozbawić ich naszych pieniędzy, może liczyć na szerszy poklask. PiS, SLD i PSL gwałtownie protestują przeciw odcięciu ich od subwencji. Nietrudno przewidzieć, że nie przysporzy im to raczej powszechnej sympatii. Za to Tusk i jego partia mają szansę odbić się wizerunkowo, być może sondaże znowu drgną w górę. Zwłaszcza jeśli część opozycji wda się w gwałtowny spór o pieniądze.
Niektórzy twierdzą, że Tusk uderzył w subwencje, bo zmierza do wcześniejszych wyborów. Trudno ocenić jego kalkulacje, wiadomo za to, że pieniądze podatników nie są wcale najważniejsze. Chodzi tak naprawdę o przejęcie inicjatywy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta