Teatr szczery
Rozmowa | Krzysztof Garbaczewski o premierze „Kronosu" mówi Jackowi Cieślakowi.
Rz: Należy pan do wąskiego grona reżyserów wystawiających Gombrowicza. Jak przyjął pan jego dziennik „Kronos"?
Krzysztof Garbaczewski: Byłem umówiony z Teatrem Polskim we Wrocławiu na „Fausta" Goethego. Jednak gdy ukazał się „Kronos" – zmieniłem decyzję, bo to był sygnał, że można się zmierzyć z bardziej aktualnymi sprawami. To bardzo specyficzna książka i czytelnicy przyjmują różne strategie odbioru. Dla kogoś mogą to być suche notatki, nazwiska, fakty, zdarzenia, zapiski emocji. Można je nazwać antyliteraturą. Ale ja jestem od dawna zainteresowany osobą Gombrowicza, dlatego czytałem tę książkę wnikliwie, ze wszystkimi przypisami, bo otwiera intymny świat.
Wszystko, co było sferą domysłów, znajduje swoje wytłumaczenie. Ale co pana najbardziej zaskoczyło?
„Kronos" jest jak instrukcja tworzenia mechanizmu, który wyławia z nas tematy rodzące się ze zderzenia z sekretnym dziennikiem. Dlatego obcowanie z nim odbywa się na wielu poziomach – m.in. w instalacji, którą buduje na scenie Ola Wasikowska. Nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta