Pułapka zastawiona na specsłużby
Organa ścigania nie znalazły żadnych dowodów na to, by za aferą podsłuchową stały obce państwa. A główny bohater afery próbuje obciążyć ABW i CBA.
Kiedy Donald Tusk występował w czerwcu w Sejmie, sugerował, że za aferą podsłuchową stoją Rosjanie. Dziś, po niemal czterech miesiącach śledztwa, wygląda na to, że się zagalopował. W kilku źródłach – w służbach specjalnych oraz wśród wysokiej rangi polityków – potwierdziliśmy, że organa ścigania nie znalazły żadnych dowodów wskazujących na to, by afera była inspirowana przez obce państwa. Prokuratura nie ma nawet wiarygodnych poszlak wskazujących, by to obce specsłużby odpowiadały za nagrywanie polskich polityków albo też doprowadziły do publikacji nagrań.
– Nie wiem, dlaczego premier powiedział w Sejmie te słowa. To nigdy nie miało pokrycia w rezultatach śledztwa – mówi „Rz" wysokiej rangi oficer ABW, zaangażowany w dochodzenie.
Szefowie CBŚ oraz ABW odcinają się od związków z Falentą. Sprawę bada prokuratura
Specjalna grupa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta