Wojna przenosi się do Polski
Logika przedwyborczych kalkulacji zadecyduje, czy rząd PO–PSL podejmie rywalizację z PiS o to, kto jest lepszym sojusznikiem Ukrainy, czy z SLD o to, kto jest lepszym sojusznikiem polskich przedsiębiorców – pisze analityk.
Konflikt rosyjsko-ukraiński sprowokował kolejną dyskusję o końcu epoki pozimnowojennej i pytania o nowy kształt relacji międzynarodowych. Mnożą się przypuszczenia dotyczące przyszłej roli USA w świecie i w szczególności w Europie. Nikogo nie dziwią już głosy o marginalizacji NATO, renesansie „koncertu mocarstw" i Europie Środkowej i Wschodniej jako rosyjskim buforze. Tymczasem wzajemna relacja między konfliktem na wschodzie Ukrainy a rzeczywistością polityczną wewnątrz poszczególnych państw umyka uwadze opinii publicznej.
Na łasce losu
Trwa ofensywa uzbrojonych i dowodzonych przez Rosję rebeliantów ukraińskich poza linią rozgraniczenia stron uzgodnioną we wrześniu w Mińsku pod auspicjami Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Ostrzał artyleryjski mieszkalnej dzielnicy Mariupola 24 stycznia pogrzebał – przynajmniej na jakiś czas – negocjacje w tzw. formacie normandzkim skupiające wysokich przedstawicieli Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy. W masakrze zginęło około 30 cywilów, w tym dzieci, ponad 100 osób zostało rannych. Równocześnie rebelianci podjęli próbę okrążenia strategicznie położonego na trasie Ługańsk–Donieck Debalcewa. Jeżeli ten manewr się powiedzie, ofiary i jeńców przyjdzie liczyć w setkach, a może tysiącach. Kolejne po sierpniowej klęsce pod Iłowajskiem upokorzenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta