Z ofiary zrobili winnego
Roman Szewczuk został oszukany przy zakupie samochodu. Choć jest niewinny, musi zapłacić ponad 50 tys. zł.
W najbliższym odcinku polsatowskiego programu „Państwo w państwie" przybliżona zostanie sprawa Romana Szewczuka. Znalazł się on w fatalnej sytuacji materialnej. Jak sam przyznaje, musi często pożyczać pieniądze nawet na chleb czy bilet dla dziecka.
Jego problemy zaczęły się, gdy tanio kupił używany samochód. Auto było zarejestrowane w Polsce, brakowało mu tylko ubezpieczenia.
Okazało się jednak, że rejestracja nie była legalna, a numery VIN samochodu nie odpowiadają tym z dowodu rejestracyjnego. W związku z tym samochód Szewczuka został skonfiskowany. Oszust, który dokonał nielegalnych zmian, dobrowolnie poddał się karze.
Mimo to urząd celny twierdzi, że Szewczuk również jest winny, bo nie dopełnił należytej staranności przy zakupie. I domaga się od niego ponad 50 tys. zł. opłaty celnej.