Falun – pokochać Norwegię
W Szwecji zakończyły się norweskie mistrzostwa świata. Z niedużym polskim wkładem.
Brąz Justyny Kowalczyk i Sylwii Jaśkowiec w sprincie drużynowym, brąz drużyny skoczków, 13. miejsce w klasyfikacji medalowej – dla jednych tylko tyle, dla innych aż tyle. Zapatrzeni w minione wielkie sukcesy Kowalczyk i Kamila Stocha polscy kibice musieli wrócić na ziemię.
Te dwa medale oczywiście cieszą, choć obiecują różne rzeczy. W przypadku Kowalczyk tak naprawdę nie było wiadomo, co się wydarzy na trasach Mördarbacken. Biegaczka wysyłała liczne, lecz sprzeczne sygnały. Wrażenie, że sama nie wie, czego oczekiwać po starcie, przed którym jej życie prywatne i zawodowe przeszło kilka turbulencji, było uzasadnione.
Wyszedł medal z koleżanką, którą rok temu wziął pod skrzydła trener Aleksander Wierietielny. Dziś to największy niemowa polskiego sportu, ale też jeden z tych, którzy mogą śmiało stwierdzić: „wyniki mówią za mnie". Po mistrzostwach pani Justyna oświadczyła dziennikarzom w Falun, że teraz jest optymistką, że jest nadzieja na lepsze jutro, że wytarte do cna powiedzenie, iż wynik jest efektem ciężkiej pracy, wciąż jest prawdziwe. Inaczej mówiąc:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta