Kopie mistrzów
Wszyscy grają dla Legii. Jagiellonia niespodziewanie przegrała z Koroną.
Weekend nie był dobrą promocją polskiej piłki. A jeśli wydłużymy ten weekend do czwartku, kiedy Legia grała z Ajaksem, to zamiast słów pojawiają się kropki. Dopóki nasze kluby grają między sobą, wydaje się nam, że nie jest najgorzej. Dopiero w konfrontacji z drużynami zagranicznymi, i to nie tylko z tymi o znanych nazwach, widać, że sporo nam jeszcze brakuje.
U nas zachwyty pojawiają się zwykle wtedy, kiedy pada dużo bramek. W Zabrzu było ich w sobotę aż sześć. Górnik zremisował ze Śląskiem 3:3. Liczba goli rzadko bywa jednak miernikiem jakości, którą myli się z emocjami. Kiedy popatrzy się na bramki, które padły w Zabrzu, trudno pochwalić obrońców. Ale strzały były piękne i praktycznie nie do obrony. W piłce wszystko już było, niektóre sytuacje się powtarzają i coś przypominają. Strzał Mateusza Machaja z rzutu wolnego stanowił niemal kopię uderzenia Janusza Kupcewicza z meczu Polska – Francja o trzecie miejsce na mundialu w Hiszpanii. Miejsce prawie to samo, w Alicante piłka przeleciała obok dwuosobowego muru, tutaj trzyosobowy się rozpadł. Ale najważniejsze, że wpadła przy słupku do siatki.
Kilkanaście minut później Łukasz Madej zdobył bramkę podobną do tej, jaka w czwartek padła przy Łazienkowskiej. Tam Arkadiusz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta