Uciekam w sztukę filmową
bodo kox | Reżyser opowiada Małgorzacie Piwowar o premierze „Amazonii” w Teatrze TV i polskim show-biznesie.
Rz: Śmieszy pana świat aktorów i reżyserów pokazany w „Amazonii"?
Bodo Kox: To historia może trochę uproszczona, ukazana przez zniekształcone szkła, ale kto funkcjonuje w świecie polskiego show-biznesu, musi przyznać, że i okrutnie prawdziwa. Tyle że podana przez autora i aktorów w sposób żartobliwy, w komediowej formie. Bardzo chciałem zrealizować tekst Michała Walczaka, bo jest mi bliski. Gdybym był mniej leniwy i miał lepsze pióro, mógłbym sam go napisać.
Do którego z bohaterów sztuki panu najbliżej?
Wszystkie postaci lubię, ale najbliżej mi oczywiście do reżyserów, z których jeden jest obłąkanym wariatem odklejonym od rzeczywistości, drugi – męczy się w komercji. Mam też sentyment do Mundka, czyli młodego aktora, który tkwi w marazmie, degrengoladzie, siedzi w domu, gra na komputerze, zamiast iść i walczyć o swoje. Te stany nie są mi obce.
Na czym polega okrucieństwo prawdy o świecie show-biznesu?
Że taki właśnie jest. Niewielu aktorów doświadcza smaku sukcesu, czyli utrzymuje się z wyuczonego zawodu. Podziwiam ich, bo mają odwagę brać na siebie pomyłki scenarzystów,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta