Lepiej o jedno referendum za dużo...
Można się poczuć jak w roku 2005. Na pierwsze referendum czeka pewna część „Polski liberalnej". To drugie jest oczekiwane przez „Polskę solidarną" – zauważa Rafał Chwedoruk, politolog z UW w rozmowie z Agnieszką Kalinowską.
Rzeczpospolita: Czy profesor Andrzej Zoll ma rację, mówiąc, że referendum zaproponowane przez Andrzeja Dudę jest niekonstytucyjne i nie dotyczy spraw szczególnie ważnych dla państwa? Takie same zarzuty pojawiają się zresztą w stosunku do pytań zaproponowanych przez Bronisława Komorowskiego...
Zarówno polemika z tezami profesora Zolla, jak i ich poparcie jest jednoznaczne z wejściem w spór ideologiczny. Wypowiedź profesora Zolla wynika z różnic w definiowaniu państwa, tego, co to znaczy być obywatelem i jak powinny wyglądać relacje między państwem a obywatelem. Odpowiedź liberała będzie inna niż odpowiedź konserwatysty. Nie sądzę, by w imię jakiejkolwiek ideologii można było wyręczać wszystkich obywateli w stwierdzaniu, co jest dla nich ważne, a co nie. Spór ten, jak to w demokracji bywa, rozstrzygną więc obywatele.
Czy Andrzej Duda, proponując dołączenie referendum do jesiennych wyborów parlamentarnych, nie zachował się cynicznie? W pewien sposób wymusił frekwencję – wiadomo przecież, że frekwencja przy wyborach parlamentarnych będzie wyższa niż w czasie wrześniowego referendum.
Polityków możemy oceniać po ich działaniach i skutkach tych działań, a nie po intencjach. Profesor Zoll ma rację, oceniając działania Bronisława Komorowskiego i podjęcie decyzji o referendum między pierwszą a drugą turą wyborów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta