Nie chodzi o rywalizację Bukaresztu z Warszawą
Nie ma sensu ewentualne twierdzenie, że GPW ma najlepszy czas za sobą. Co więcej, ono może być nawet wykorzystywane jako alibi dla bezczynności – uważa były szef warszawskiej giełdy
- Moim zdaniem nie chodzi o rywalizację, ale o to, czy region Europy Wschodniej i regiony, powiedziałbym, pograniczne, będą lepszą – w wielu znaczeniach tego słowa – propozycją dla inwestorów niż obecnie. Jeżeli Bukareszt będzie efektywniejszym rynkiem niż obecnie – będąc już obecnie dużo lepszym miejscem do inwestowania niż parę lat temu – to nie spodziewam się, by to spowodowało relokację inwestycji z Polski do Rumunii czy do innych krajów regionu. Po prostu będzie tego kapitału więcej – podkreśla.
Czytaj więcej w „Parkiecie"