Sześć razy kierunek Mars
Porażki i sukcesy
Sześć razy kierunek Mars
Z nostalgią wspomina się dziś wspaniałe rezultaty wyprawy na Marsa dwóch sond Viking. W 1975 r. , jeden po drugim, siadły na północnej półkuli tej planety i badały tam glebę, klimat, przesłały tysiące zdjęć. Z wielką dokładnością obfotografowały olbrzymie przestrzenie pustyń, koryt prarzek, kratery i rozpadliny. Było co badać i analizować. Ale to wszystko należy do dalekiej przeszłości. W ostatniej dekadzie ponowiono ambitne wyprawy, ale jak dotychczas wyniki są mizerne. Same porażki i olbrzymie luki w budżetach. W latach 1988 i 1989 Związek Sowiecki wysłał dwie sondy na oba księżyce Marsa z zadaniem zbadania ich skał i przesłania zdjęć. Jedna z nich nie dotarła na miejsce, druga zamilkła zaraz po wylądowaniu.
Następną próbą ponownego badania Czerwonej Planety było wysłanie przez amerykańską agencję kosmiczną NASA (całkowity koszt 1 mld dolarów) statku kosmicznego zwanego Mars Observer. Poza badaniem z orbity topografii Marsa miał być stacją radiowo-przekaźnikową dla przyszłych lądowników. Wystrzelony we wrześniu 1992 r. prawie rok potem osiągnął pobliże planety i nawet wszedł na jej orbitę, ale następnie zagadkowo zamilknął. Stracono z nim kontakt. Czy otrzymuje rozkazy -- nie wiadomo.
Kolejne plany wysłania w kierunku Marsa trzech statków kosmicznych przewidywały jeden lot...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta