Za kordonem sanitarnym
Jeżeli dla mieszkańców Europy sprawą numer jeden są dzisiaj kwestie związane z bezpieczeństwem, zwrot ku skrajnej prawicy wydaje się całkiem naturalny.
Choć europejskie partie skrajnej prawicy, zazwyczaj określanej mianem ksenofobicznej i populistycznej, ze zwalczania masowej imigracji uczyniły jeden z fundamentów swej linii politycznej, powinny wznieść toast na cześć imigrantów. Tych zwłaszcza, którzy nie zważając na przeszkody materialne i formalne – morze, mury na granicach, chciwość przemytników, niechęć społeczeństw Europy, perspektywę możliwej deportacji – ciągną do europejskiej ziemi obiecanej. Kieliszek powinien być głęboki, szampan markowy, a toast szczery. Bo są po temu powody.
Terror poprawności
Partie prawicy wiele imigrantom zawdzięczają. Jeśli idą dziś – prawie – jak burza, do tego stopnia, że w niektórych krajach (Szwajcaria) zdystansowały wszystkich konkurentów, stając się partią numer jeden, w innych (Finlandia) zostały dopuszczone do rządów, gdzie indziej (Wielka Brytania) czynią wyłom w gładkim murze wielkich ugrupowań, wszędzie zaś (Szwecja, Dania, Francja, Holandia, Austria, Niemcy) coraz bardziej zyskują na popularności – to dzieje się tak dlatego, że wobec inwazji uchodźców i imigrantów mieszkańcy Europy inaczej spojrzeli i na nie, i na cały problem.
Okazało się, po pierwsze, że problem istnieje. Już nie można, jak to czynią apologeci wielokulturowości, dowodzić, że go nie ma, a otwarcie bram Europy przed przybyszami z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta