A mury rosną
Jeśli wierzyć amerykańskim mediom opisującym, co się dzieje w politycznym Waszyngtonie. i wsłuchać się w głosy wyborców na kampanijnym szlaku, na 11 miesięcy przed wyborami prezydenckimi Ameryka jest sparaliżowana.
Korespondencja z Chicago
A przecież tyle jest do naprawienia! Od mocno podstarzałej infrastruktury drogowej czy energetycznej poprzez kosztowny system opieki zdrowotnej po skorumpowany i niewydolny system opieki nad weteranami. Zdominowany przez republikanów Kongres próbuje głosować swoje ustawy, ale jest blokowany przez groźbę weta lokatora Białego Domu z Partii Demokratycznej. Z kolei sfrustrowany brakiem współpracy z Kongresem prezydent Barack Obama naciąga jak może konstytucję, stosując rozporządzenia (lub jedynie grożąc ich stosowaniem), często wkraczając na pole zarezerwowane dotychczas dla władzy ustawodawczej. W to przeciąganie liny są zaangażowane również sądy.
Zamiast porozumienia i kompromisu obie strony sięgają po polityczne fajerwerki. Prezydent Obama bez przerwy zapowiada – ku uciesze partyjnych dołów – że za pomocą rozporządzeń ureguluje kwestię nielegalnych imigrantów czy ograniczy dostęp do broni palnej. Z kolei republikanie realizują się, głosując raz po raz za anulowaniem ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, tzw. Obamacare, choć doskonale wiedzą, że przy wyposażonym w prawo weta Obamie szanse wejścia w życie takich postanowień są żadne.
Witajcie w świecie amerykańskiej politycznej wojny plemiennej, gdzie republikanie oskarżają demokratę mieszkającego w Białym Domu o wprowadzenie „imperialnej prezydentury", a Obama powtarza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta