Władcy sztuki
Zwycięska batalia z krytyką i opanowanie mediów nie zaspokoiły apetytów kuratorów. Co ambitniejsi nadali sobie tytuł kreatorów sztuki. Ba, demiurgów! Prace artystów uznali za surowiec, a własne ekspozycyjne spektakle – za prawdziwą twórczość.
Są ważniejsi niż artyści. Ich nazwiska znaczą więcej niż nazwiska tych, których pokazują. Bo to oni narzucają tematy, lansują artystyczne mody. Oni decydują, kto „zaistnieje" w świecie sztuki, a kogo zepchnąć w niebyt. Są obecni w mediach, w radach artystycznych muzeów, galerii, instytucji publicznych. Przyznają granty, stypendia, nagrody. Nauczają na wyższych uczelniach artystycznych. Kuratorzy. Królowie współczesnej sztuki. Sprawujący rząd dusz i rząd kas. Kiedy i jakim sposobem osiągnęli tak wysoką pozycję?
Zamordyzm
Na przekór demokracji i wolności, które Polska zdobyła po 1989 roku, w sztuce panuje zamordyzm. Dosłownie. Ludziom, którzy mają wątpliwości co do sensu i wartości (moralnych oraz intelektualnych, bo o walorach estetycznych dawno zapomnieliśmy) aktualnie lansowanych artystów, zamyka się usta. Po prostu – wycina z mediów, zwłaszcza mainstreamowych. Wyrzuca z uczelni. Nie zaprasza do jury konkursów, nominowania do nagród. Pozbawieni głosu mogą sobie fikać u cioci na imieninach. Długo nie potańczą, zmuszeni gonić za chlebem.
Brzmi jak teoria spiskowa? Tak, bo metody kartelu zostały przeniesione na obszar sztuki. To z pozoru ziemia ekonomicznie jałowa, ponieważ w Polsce nie ma rynku sztuki. Artysta w pojedynkę, bez kuratora, nie przetrwa nawet roku. Nie utrzyma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta