Boże, chroń Rangersów
Glasgow Rangers wracają do ekstraklasy, a już w niedzielę zmierzą się z Celtikiem w półfinale Pucharu Szkocji. Kiedyś, gdy na stadionie grali piłkarze, na ulicach walczyły gangi. Walka szła na noże, a nawet na kusze.
Wtorek, 5 kwietnia, okazał się długo wyczekiwanym dniem w tej części Glasgow, która sprzyja Rangersom. Na swoim stadionie Ibrox, oczywiście szczelnie wypełnionym kibicami, gospodarze pokonali Dumbarton 1:0. Zwycięstwo oznaczało koniec drogi krzyżowej słynnego klubu, która trwała od 2012 roku, kiedy Rangersi zostali zdegradowani do czwartej ligi. Po ostatnim gwizdku na stadionie zaczęła się feta, a potem świętowanie przeniosło się do szatni. Klub, legenda piłki nie tylko szkockiej, znów jest w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Podczas derby, czyli meczów drużyn z tego samego miasta, emocje są większe niż zwykle, jest jakiś szczególny urok w byciu lepszym od sąsiada zza miedzy. Teza, że to właśnie Celtic i Rangersi tworzą najbardziej elektryzującą piłkarską parę derbową w Europie, wydaje się dziś trudna do obrony. Są przecież derby ważniejsze, piękniejsze, w których mierzą się potentaci europejskiego futbolu. W Manchesterze grają United i City, w Rzymie Roma i Lazio, w Mediolanie Inter rywalizuje z Milanem, a w Londynie (tutaj derby, z uwagi na liczbę drużyn z tego miasta, są nieustannie) Arsenal toczy boje z Tottenhamem. Wielkie emocje wywołują derby Madrytu, czyli mecze Realu z Atletico, a nadzwyczajne – gwiezdne wojny Realu Madryt z Barceloną, określane jako derby Europy.
A derby Glasgow? No cóż, prawdę powiedziawszy, średnio zorientowany kibic piłki nożnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta