Dyktatura śmiechu
Już niedługo zwykły Europejczyk spojrzy na siebie i zamiast twarzy, płci, biografii, pamięci rodzinnej i narodowej, przekonań i wiary, które mógłby przekazać potomstwu, zobaczy bezkształtną magmę wytworzoną przez biotechnologów i wpuszczoną do labiryntu liberalnych regulacji.
Komunistyczny totalitaryzm, który dziś można określić jako tradycyjny totalitaryzm (TT), pozostawił brud i chaos moralny, ale zabrał ze sobą przekonanie, że nowego człowieka można wyprodukować, stosując w odpowiednich proporcjach terror i racjonowanie dóbr. 26 lat po upadku tego systemu odłam jego byłych podwładnych nadal raczej używa TT jako sentymentalnego tła miłych wspomnień, niż straszy nim wnuki. I nawet jeśli wielu ludzi jest zadowolonych z upadku realnego socjalizmu, to prawie wszyscy beztrosko lekceważą długofalowe działanie jego trucizn. W krótkowidztwie konkurują zaś z nimi ci, którzy oczarowani przez dozowany oszczędnie liberalny erzac wolności półświadomie pozwalają się obezwładniać przez nowe wcielenie totalitaryzmu (NT).
Do tych uwag skłonił mnie Stanisław Strasburger – modelowe dziecko NT – który jakiś czas temu opublikował w „Rzeczpospolitej" tekst „W obronie lemingów". Autor, stosując kulturalną nowomowę, uprzejme ukrywa rzeczywistość – miło odpycha fakty i taktownie infantylizuje wszelkie problemy. Obronę przed rzeczywistością zaczyna od przeciwstawienia męczeńskiego służenia ojczyźnie szczęśliwemu życiu prywatnemu symbolizowanemu przez ciepłą wodę w kranie. I pyta: „Czy wymarzoną rolą Polaka jest los bohatera rozdartego między miłością do kraju i do bliskich, w którym wybór paść musi (bo musi!) na ojczyznę? Zamiast prorokować rok...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta