Każdy musi płacić
Każdy musi płacić
W Libanie na początku roku uwolniono ceny energii i zrezygnowano z jej subsydiowania, które tylko w ubiegłym roku kosztowało budżet 129 mln USD. Minister finansów Fouad Siniora liczył na to, że w ten sposób uzyska dodatkowe wpływy do budżetu. Było to założenie bardzo optymistyczne w sytuacji, kiedy Libańczycy zawsze zalegali z opłatami za elektryczność. Do końca grudnia ubiegłego roku udało się ściągnąć tylko 40 procent opłat za dostawy prądu. Teraz, po zaniechaniu dotowania pojawił się jednak jeszcze jeden problem. -- Podwyższonych opłat nie uiszczają również ministrowie libańskiego rządu, wysocy funkcjonariusze państwowi i parlamentarzyści. Nawet jeśli wysyłam wojsko do nich do domów, nie udaje mi się ściągnąć należności -- skarży się minister finansów. Jego zdaniem jedyne wyjście, to uchwalenie ustawy, która karałaby nie płacących rachunki. Tyle że jest wątpliwe, aby ci, którzy nie płacą, głosowali za wprowadzeniem takiej ustawy.
D. W.