Gra w chama
Inteligencja III RP tak upiła się swoją władzą nad dyskursem, iż uznała, że Polska nie może się bez niej obejść. Jej działania doprowadziły do tego, że dziś słowo „inteligent" może funkcjonować jako obelga.
To było w ostatnie wakacje. Przeglądałem w internecie ogłoszenia szukających sponsora nastolatek – mam w nowej powieści postać, która zarabia w ten sposób na życie. W końcu trafiłem na anons dziewczyny z Warszawy. Moją uwagę przykuł fragment: „Jestem konkretną dziewczyną, a nie żadną inteligentką".
Oczywiście się roześmiałem. Ogłoszenie nastolatki brzmi przecież jak żart zbudowany na prostej zasadzie – odwrócenia przyjętego porządku znaczeń. Termin „inteligent", który konotowałem pozytywnie, został użyty jako obelga.
W tym samym czasie Europę ogarniał kryzys związany z napływem uchodźców z Syrii. Media społecznościowe wypełniły się komentarzami pełnymi niespotykanej dotychczas nienawiści; nie sensownymi wątpliwościami co do tego, czy należy uchodźców przyjąć, ale hejtem. Na Tumblrze (popularnej platformie blogowej) powstała wówczas strona, w której łączono przypadkowych autorów hejterskich komentarzy z fotografiami z ich profili na Facebooku. Szybko zdobyła popularność, promowały ją wszelkie – wedle definicji, jaką będę chciał w tym tekście przyjąć – inteligenckie media.
Po co powstała podobna strona? By zapobiec hejtowi? Wolne żarty. By hejterów zawstydzić, wzbudzić w nich strach? To już bliższe prawdy. Zawstydzanie, wzbudzanie strachu zaś, nawet jeśli nie zawstydzi i strachu nie wzbudzi, ma przede wszystkim sprawiać przyjemność...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta