Psy wojny na Bougainville
Aby położyć kres konfliktowi, którego korzenie sięgają ubiegłego stulecia, władze sprowadziły zagranicznych ekspertów wojskowych
Psy wojny na Bougainville
WOJCIECH SADURSKI Z SYDNEY
W celu rozprawienia się z secesjonistami na wyspie Bougainville rząd Papui-Nowej Gwinei (PNG) sprowadził zagranicznych najemników. Ta wiadomość zaniepokoiła Australię. John Howard, premier Australii, ostrzegł władze PNG, że popełniają błąd, starając się rozgromić militarnie partyzantów z Rewolucyjnej Armii Bougainville (BRA) .
"Jest to bardzo delikatna sfera stosunków międzynarodowych w samym przedsionku Australii i reszta świata uważa, że na Australii spoczywa specjalna odpowiedzialność" -- dodał premier Howard. Określił on plan użycia sił najemniczych jako "szaleństwo".
Nic nie wskazuje na to, by władze PNG przejmowały się tymi ostrzeżeniami, jak również podobnymi sygnałami z Waszyngtonu i Londynu. Julius Chan, premier PNG, który przed zbliżającymi się wyborami w lipcu chce pochwalić się jakimś sukcesem, odrzuca australijską krytykę. Powiedział, że cudzoziemscy eksperci wojskowi, którzy -- jak przyznał -- zostali sprowadzeni na wyspę, to "doradcy", którzy nie będą brali udziału w walkach z partyzantami. Jak jednak uważają australijscy obserwatorzy, jest to całkowicie niewiarygodne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta