Mowa jubileuszowa
Z okazji sześćdziesiątej rocznicy własnychurodzin
Mowa jubileuszowa
KRZYSZTOF KARASEK
Drodzy Przyjaciele, kiedy obchodzi się sześćdziesiątą rocznicę własnych urodzin, nie sposób wykpić się dowcipem, należy powiedzieć kilka słów poważnie, postawić sobie kilka pytań, bo jeśli ich się w pewnym okresie nie postawi, pójdzie się do ziemi jak ślepy kret. To nie znaczy, że po ich postawieniu kret odzyska wzrok, ale przynajmniej będzie wiedział, dlaczego jest ślepy.
Dla kogoś, kto przeżył tyle lat co ja, staje się jasne, że zaczęło się odliczanie. Odliczanie przed startem rakiety w kosmos. Człon został odpalony, a kosmos czeka i wzywa. Ale tak naprawdę odliczanie zaczęło się już dawno, tylko my tego nie zauważyliśmy. Z chwilą gdy przecięto pępowinę łączącą nas z matką. Oddaliliśmy się wówczas od planety i jak ci pierwsi kosmonauci -- wyleciały mi z głowy ich nazwiska -- zaczęliśmy uczyć się pierwszych kroków w kosmosie. W kosmosie powiadam, bo mam głębokie poczucie łączności nie tylko z matką, z ziemią, z naturą, ale z całym kosmosem. Ze światem widzialnym i niewidzialnym. Z bogami wszystkich religii.
Moja wiara nie jest określona żadną doktryną, choć urodziłem się jako rzymski katolik, i jako rzymski katolik zapewne umrę. Bardziej rzymski zresztą niż katolik, jak powiada Zbyszek Herbert, którego jeszcze jedno zdanie chciałbym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta