Siedem bram Jerozolimy
Krzysztof Penderecki; Myślałem, że to będzie symfonia
Siedem bram Jerozolimy
Kiedy po raz pierwszy znalazł się pan w Jerozolimie? Czy wizycie tej towarzyszyły jakieś szczególne emocje?
KRZYSZTOF PENDERECKI: Pierwszy raz byłem w 1974 roku, nieoficjalnie zresztą, bo wtedy nie można było jeździć do Izraela, to był temat tabu. Wizę musiałem dostać na kartce papieru, żeby nie znalazła się w paszporcie, w przeciwnym razie miałbym kłopoty. Zresztą miałem, bo nieopatrznie udzieliłem wywiadu radiu wojskowemu. Myślę, że dla nas wszystkich Jerozolima jest takim kluczowym miastem, obok którego nie można przejść obojętnie. Cała Ziemia Święta wywarła na mnie wielkie wrażenie. Byłem wówczas i w Nazarecie, i Betlejem, w Masadzie, Hebronie. Objechałem właściwie cały dostępny Izrael i była to podróż śladami Chrystusa. Fascynowały mnie wówczas także pozostałości rzymskie, w Jerozolimie szczególnie, no i ślady krzyżowców, na przykład w Betlejem, tak więc przeżywałem tę podróż przede wszystkim z tych dwóch powodów. Wówczas nie myślałem, że kiedykolwiek napiszę utwór poświęcony Jerozolimie, a tym bardziej na trzy tysiące lat tego miasta.
Miasta świętego dla wyznawców trzech wielkich religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu.
To prawda, jednak gdy wyniknęła sprawa napisania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta