Alfabet księży kłopotliwych
Tylko w Polsce księżom i ich działalności poświęca się tyle uwagi w świeckich mediach. Niestety, nie zawsze z korzyścią dla nich samych i wspólnoty, którą reprezentują.
Czasami nie wiadomo już dokładnie, dlaczego ten czy inny ksiądz wzbudza zainteresowanie mediów, co rozpoczęło spór z hierarchią lub nieporozumienia z wiernymi. Są znani z tego, że są znani.
Głosem Kościoła w Polsce od zawsze byli księża i biskupi, a tradycyjnym oczekiwaniem stało się, że ma być to głos jednorodny. Nie przywykliśmy jeszcze do konstruktywnego dialogu w różnych nurtach Kościoła. Dlatego niektóre zdania odrębne księży wzbudzały sporo zamieszania wśród wiernych. Dziennikarzom zaś bardziej zależało na mocnej historii i podgrzewaniu emocji. Łatwiej powiedzieć, że ten czy inny ksiądz jest ofiarą bezdusznej hierarchii bądź szowinistą czy ideologiem, niż tłumaczyć niuanse kościelnych procesów.
Trzeba by bardzo nie znać Kościoła lub mieć złe intencje, by sądzić, że poniższe przykłady to jedyne sprawy, jakimi Kościół żył w ostatnich latach. Było ich o wiele więcej i na obraz całej wspólnoty wpływa codzienna, często niedoceniana praca proboszczów, wikariuszy i zakonników. Są jednak nazwiska, o których dyskutuje się i na spotkaniach towarzyskich, i w poważnych gremiach. I stąd właśnie nasz alfabet sytuacji kłopotliwych, z księżmi w roli głównej.
Ks. Adam Boniecki: ma głos
Redaktor senior „Tygodnika Powszechnego" w dniu, w którym otrzymał od swojego przełożonego zakaz wypowiadania się w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta