Franciszek, czyli wyzwanie
Nie ma sensu czekanie na „nowego Wojtyłę" czy „nowego Ratzingera", tym samym ignorowanie proroka danego Kościołowi na dziś. Wyzwanie, jakim jest pontyfikat Franciszka, katolicy nad Wisłą muszą podjąć na serio.
Oficjalnie wszystko wygląda poprawnie: nikt poważny nie zakwestionował publicznie nauczania obecnego papieża, Franciszek został do Polski zaproszony, wizyta przebiegła w znakomitej atmosferze, media katolickie publikują fragmenty jego przemówień, codziennie każdy kapłan modli się za „naszego papieża Franciszka" podczas mszy świętej. Jednocześnie od dłuższego czasu – jeśli nie od samego początku – tej pozornej poprawności towarzyszy pewien rodzaj nieustannego szemrania, utwierdzania siebie i innych w przekonaniu, że „coś z tym papieżem jest nie tak".
W większości przypadków dokonuje się to na poziomie publicystycznym, niemniej można odnieść wrażenie, że to właśnie publicystyka autorów niechętnych Franciszkowi, a nie całe papieskie nauczanie, stała się dla wielu w Kościele punktem odniesienia w jego odbiorze. Ten unoszący się w niektórych środowiskach klimat nieufności wobec papieża sprawia, że tracimy czas. Zamiast podjąć wyzwanie, jakim jest jego nauczanie, zbyt łatwo zwalniamy się z tego obowiązku, między wierszami sugerując, że przecież „kiedyś ten pontyfikat się skończy".
Tak, jakby wybór Franciszka był tylko wypadkiem przy pracy kardynałów podczas konklawe (sianie wątpliwości co do ważności jego wyboru to zresztą osobny temat), a nie wyraźnym znakiem czasu i wyzwaniem zarówno dla świata, jak i dla Kościoła. To zaniedbanie może nas kiedyś dużo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta