Rokita grał na siebie
Maciej Płażyński był związany z myślą chrześcijańską, a Platforma się bujała od liberalizmu po pokazowy konserwatyzm w wykonaniu Jana Rokity. Płażyński ze swoją pryncypialnością był dla nich niewygodny. Ale największym wstrząsem był dla mnie sposób, w jaki pozbyto się Zyty Gilowskiej. Eliza Olczyk rozmawia z Martą Fogler, byłą posłanką PO
Rz: Czy jest pani ciągle członkiem Platformy Obywatelskiej? Rozstała się pani z Sejmem w ciężkiej atmosferze. Zawieszono panią w prawach członka partii w związku z tzw. aferą mostową, czyli niejasnościami przy budowie dwóch warszawskich mostów i realizacji innych inwestycji.
Z PO mnie nie wyrzucono, składki członkowskie nadal płacę, zatem formalnie jestem w PO. Zawieszono mnie czasowo w 2003 roku w prawach członka nie partii, ale Klubu Parlamentarnego, którego szefem był Jan Rokita, nie postawiono mi jakichkolwiek zarzutów ani też potem nie przeproszono za to wszystko. Natomiast konsekwencją tego było to, że nie zostałam wpuszczona na listy wyborcze do europarlamentu w 2004 roku, później do Sejmu i do samorządu.
Afera mostowa wywołała pierwsze trzęsienie ziemi w waszej partii, która wówczas dopiero nabierała rozpędu.
Nie było żadnej afery. Prokuratura prowadziła przez blisko pięć lat śledztwo w tej sprawie i ostatecznie umorzyła je, bo nie stwierdzono żadnego naruszenia prawa. Nikomu nie postawiono jakichkolwiek zarzutów. Jedyną moją przewiną było to, że byłam wymieniona w tym artykule w „Rzeczpospolitej", ale bez jakichkolwiek konkretów. Tak zwana afera mostowa stała się rozgrywką z mazowieckimi, głównie warszawskimi, strukturami PO. W 2005 roku na promocji książki Donalda Tuska ofiarowałam Donaldowi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta