Obrona na życzenie Paryża
Macron oczekuje premii za zatrzymanie Marine Le Pen. Najszybciej będzie mógł się pochwalić europejską obroną.
Korespondencja z Brukseli
Dźwięki „Ody do radości" w momencie, gdy zwycięski kandydat wychodził do wiwatujących na jego cześć tłumów przed Luwrem, to najbardziej symboliczny moment proeuropejskiej kampanii Emmanuela Macrona. Był jedynym z 11 kandydatów na prezydenta Francji, który nie tylko nie atakował Unii Europejskiej w swojej kampanii, ale ją eksponował i zapowiadał poparcie dla większej integracji.
Jego główna konkurentka przez wiele miesięcy zapowiadała referendum w sprawie wyjścia ze strefy euro, a nawet z UE. Dopiero na ostatniej prostej zaczęła kluczyć w tej sprawie, jakby zdając sobie sprawę, że Francuzi nie są aż tak antyeuropejscy, jak początkowo myślała.
I rzeczywiście okazało się, że proeuropejskość może być atutem. Ale teraz Macron musi udowodnić, że jego europejskie uczucia będą odwzajemnione i unijni partnerzy zgodzą się na francuskie postulaty.
Jest jedna dziedzina, w której Macron szybko będzie się mógł pochwalić korzystnymi dla Francji rozwiązaniami. – Będzie miał prezent w postaci europejskiej obrony. To powinno mu na razie wystarczyć – mówi nam nieoficjalnie wysoki rangą dyplomata jednego z państw UE....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta