Jak się żyło przed wojną
Wielką historię II RP przebadaną mamy w stopniu co najmniej satysfakcjonującym. Ale obok rozgrywała się ta mniejsza – historia codzienności.
Zacznijmy od historycznych puzzli: w połowie dwudziestolecia międzywojennego najwięcej piwa wypijano w Krakowie i we Lwowie, Warszawa spożyciem nie imponowała, w Łodzi pito ten szlachetny trunek z umiarem, a w Wilnie najwyraźniej z rezerwą. Preferowali ówcześni mieszkańcy Rzeczypospolitej piwa pełne, nie stronili jednakże od dubeltowych i mocnych. Z win preferowano owocowe, jako tańsze niż gronowe i wytwarzane w kraju. Spożycie wódki, niemałe przecież, rzadko jednak przedstawiane było w debacie publicznej w kategoriach powszechnie i z pełną powagą dostrzeganego problemu społecznego, choć pod koniec międzywojnia, w pierwszych tygodniach 1939 r., jeden z posłów zaproponował na posiedzeniu sejmu, by zakazać sprzedaży alkoholu w naczyniach szklanych o pojemności mniejszej niż pół litra, co miało w intencji zapobiegać pijaństwu wśród robotników i młodzieży, które to grupy niepokojąco wiele uwagi poświęcały tzw. bączkom, czyli porcjom wysokoprocentowych napitków w małych buteleczkach. Nie istniała w każdym razie kwestia kierowców prowadzących „pod wpływem", nie ze względu jednak na obowiązujące w środowisku automobilistów wysokie standardy moralności, ale z tego prostego powodu, że w tym okresie samochód był dobrem absolutnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta