Rewolucja Trumpa
Prezydent USA przypomniał w Warszawie zarówno Polakom, jak i całemu światu o sile i znaczeniu prawdziwych europejskich wartości – twierdzi pisarka i publicystka.
Historia nieustannie przypomina nam, że Stany Zjednoczone są dla reszty świata miejscem, gdzie zaczyna się to, co wcześniej czy później nastąpi gdzie indziej. Tym razem zaczęło się jednak nie w Stanach, ale w Polsce.
Dzięki pozycji, jaką ma w świecie amerykański prezydent, adresatami jego warszawskiego przemówienia byli nie tylko Polacy, ale i wiele innych narodów świata. To co powiedział 6 lipca, odbiło się echem we wszystkich zakątkach globu. Głos człowieka, który jest w polityce kimś nowym, a należy do pokolenia, które dobrze pamięta kilka politycznych epok, był głosem człowieka, który patrząc na dzisiejszą Europę, ma podstawy, by dokonywać istotnych podsumowań i porównań, przypominać o rzeczach, które utracił zachodni świat.
Również Prawo i Sprawiedliwość po objęciu władzy jasno komunikowało, że obrona tego, co składa się na tożsamość europejską, jest jednym z priorytetów tej partii. Jest nią nie tylko obrona naszej wolności i suwerenności na kontynencie europejskim, ale także obrona Zachodu, zarówno przed Wschodem, jak i – jakkolwiek paradoksalnie by to brzmiało – przed samym Zachodem.
Dla kogoś, kto śledzi wystąpienia amerykańskich przywódców na forum międzynarodowym, uderzające jest, że Donald Trump podczas przemówienia do Polaków ani razu nie wspomniał o prawach człowieka czy o pokoju. Zapomniał o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta