Nowy sukcesyjny wehikuł
Ministerstwo Rozwoju przygotowało projekt zmian w prawie dopuszczających kontynuację działalności firmy nawet po śmierci jej właściciela. Dzisiaj jest to praktycznie niemożliwe.
Anna Cieślak-Wróblewska
Odejście właściciela firmy praktycznie oznacza obecnie, że wraz z nim „umiera" jego przedsiębiorstwo. Automatycznie wygasają kontrakty handlowe, umowy o pracę (co dla pracowników oznacza utratę zatrudnienia), uzyskane wcześniej decyzje administracyjne (np. pozwolenia na budowę, uzyskane koncesje) czy numery NIP.
I choć po zmarłym przedsiębiorcy może pozostać majątek (maszyny, nieruchomości, zapasy itp.), to firma to znacznie więcej niż majątek.
– To trochę tak, jak z samochodem, z którego wyjęto silnik oraz układ kierowniczy. Z zewnątrz widzimy auto z piękną karoserią i wyposażeniem, ale tak naprawdę nie możemy z niego skorzystać – mówi „Rzeczpospolitej" Mariusz Haładyj, wiceminister rozwoju.
Samochód bez silnika
Resort, zgodnie z zapowiedzią sprzed roku, przygotował właśnie projekt szeregu zmian w różnych ustawach,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta