Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Sąd Najwyższy narzędziem agresywnych sił?

20 lipca 2017 | Prawo | Wojciech Hermeliński

Rząd jest niezadowolony z orzeczeń wydawanych przez sędziów, więc chce ich wymieniać. Czy jeśli nowi, odpowiednio wybrani sędziowie, nie sprostają wymaganiom władzy, też zostaną wymienieni? – pyta retorycznie prawnik.

Tytuł artykułu jest parafrazą tytułu opracowania Stefana Rozmaryna z 1951 roku: „Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych narzędziem agresywnych sił". Krytycznej ocenie poddano w nim orzecznictwo tego organu, zarzucając za pomocą malowniczego języka typowego dla propagandy tamtych czasów, że organ ten w istocie łamie prawa obywatelskie gwarantowane przez konstytucję, a w konkretnych judykatach wręcz okazał swoje „prawdziwe, ohydne oblicze" depcząc „wszelkie zasady prawa i sprawiedliwości".

Analizując uzasadnienie złożonego do Sejmu poselskiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, nie można się oprzeć wrażeniu, że jedną z przyczyn (jeśli nie jedyną), dla których zdecydowano się na zawarcie w nim propozycji przepisu zakładającego wymianę w zasadzie całego składu Sądu Najwyższego, było niezadowolenie władzy z jego bieżącego orzecznictwa.

Jest rzeczą niebywałą w demokratycznym państwie prawnym, aby skład Sądu Najwyższego miał zostać zmieniony ze względu na niezadowolenie z wydawanych orzeczeń!

Powoływanie się w uzasadnieniu projektu na art. 180 ust. 5 konstytucji („W razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia") jako podstawę przeniesienia wszystkich sędziów w stan spoczynku jest oczywiście niezasadne. Trudno bowiem za zmianę ustroju uważać...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10805

Wydanie: 10805

Spis treści

Publicystyka, Opinie

Zamów abonament