Ryszard III był kobietą, jak Medea i Mefisto
Lalkarstwo może być pasją, z której się nie wyrasta, a w dobrym teatrze lalkowym warto szukać odpowiedzi na istotne pytania, które nurtują ludzi myślących – opowiada Jolanta Góralczyk, profesor z Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej filii krakowskiej PWST związana Wrocławskim Teatrem Lalek.
Rz: Czy Wrocław rywalizuje z Białymstokiem o miano stolicy polskiego lalkarstwa?
Jolanta Góralczyk: Tak bym tego nie nazwała. Teatry mają zupełnie różne programy, a fakt, że na przykład wydziały lalkarskie w obu miastach w naturalny sposób ze sobą konkurują, jest twórczy i potrzebny. Oba wydziały organizują festiwale teatralne, które są miejscem wymiany doświadczeń. My gościmy ich we Wrocławiu, oni zapraszają nas do Białegostoku. W tym czasie nie tylko konfrontują się ze sobą studenci i pedagodzy, ale też programy nauczania. Więc jak pan widzi, same korzyści.
A nie ma pani wrażenia, że teatr lalkowy jest wciąż niedoceniany, bo kojarzony wyłącznie z teatrem dla dzieci?
Wiem, że zabrzmi to górnolotnie, ale dla mnie aktor-lalkarz to człowiek z misją. Zdecydowałam się na ten zawód świadomie i wiem, że nie ja jedna. A często postrzegani jesteśmy jak nauczyciel, któremu marzą się wykłady na uniwersytecie, a przychodzi mu uczyć dzieci w podstawówce w klasach 1–3. Teatr lalkowy ma oczywiście...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta