Nic nie powiem o swoim mężu
Proszę sobie wyobrazić, że osoba, z którą pani żyje, przy której budzi się pani co rano, żartuje, bawi się, mogła zabić dwanaście osób. To niemożliwe.
Frank, dyżurujący przy telefonie komisariatu w Reims, podniósł słuchawkę. Usłyszał głos kobiety, która powiedziała, że nazywa się Soumya Kouachi. Nocą w jej domu przeprowadzono rewizję i chciała zapytać, czy może tam wrócić po lekarstwa. Dyżurny drgnął.
Była 11.32, 8 stycznia 2015 roku, a Soumya Kouachi była żoną jednego z dwóch mężczyzn, których od pewnego czasu gorączkowo poszukiwano we Francji. Frank kazał jej zaczekać, zameldował o telefonie przełożonym, potem podjął rozmowę. Zanotował prośby, kazał przeliterować nazwisko i imię i poinformował, że ktoś do niej oddzwoni. O 14.00 spełnił obietnicę. Musiała przyjść na komisariat, żeby złożyć zeznania.
Pół godziny później peugeot 806 zatrzymał się przed komisariatem. Komitet powitalny złożony z pięciu funkcjonariuszy z różnych wydziałów czekał na schodach. Oficer z SRPJ w Reims trzymał w ręce zdjęcie Soumyi Kouachi.
Kobieta wysiadła z samochodu. Czarna szata, w którą była ubrana, okrywała ją od ramion po kostki, ciemna chusta osłaniała jej włosy, twarz pozostała jednak widoczna. Mieli przed sobą kobietę z fotografii, którą trzymał oficer. Po chwili z auta wysiadł także kierowca. Był nim mąż starszej siostry Soumyi. Kierowca i pasażerka zostali natychmiast zatrzymani i przeszukani – ona przez dwie kobiety, on przez dwóch mężczyzn. Potem Soumyę przekazano dwóm...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta