Byłem zaskoczony, że nie powstał PO–PIS
W drugiej kadencji Platformie nie udało się sprawić, aby poprawa w finansach państwa była odczuwalna przez przeciętnego obywatela. Prawo i Sprawiedliwość wymyśliło program 500+ i na tym wygrało - mówi Jakub Szulc, wiceminister zdrowia w rządach Donalda Tuska.
Plus Minus: W 2014 roku, po dziewięciu latach w Sejmie zrezygnował pan z mandatu poselskiego. Powiedział pan, że ma ciekawszą propozycję zawodową i poszedł pracować do międzynarodowej korporacji. To jest ciekawsze od polityki?
Wszystko w życiu ma swój czas. Jeżeli praca przestaje sprawiać przyjemność albo nie daje szans na rozwój, trzeba się z nią rozstać. Gdy w 2005 roku powiedziałem moim kolegom z banku, że rzucam to, żeby spróbować sił w polityce, też wszyscy pukali się w głowę. Ale ja uważałem, że skoro znam się na finansach, a finanse są podstawą polityki, to warto spróbować sił w tej dziedzinie.
Czego się pan dowiedział przez te lata w polityce?
Po pierwsze, że jeżeli ktoś nie jest rozpoznawalny, będzie mu bardzo trudno zdobyć mandat. Mnie się udało – może dlatego, że nie miałem tej świadomości (śmiech). Po drugie zdobyłem unikatowe doświadczenia. Mało kto wie, jak wygląda władza ustawodawcza, a jeszcze mniej – jak funkcjonuje władza wykonawcza. Ja poznałem obie.
Wszedł pan do Sejmu w 2005 roku, czyli po wyborach, które były podwójną porażką Platformy Obywatelskiej. Pana partia przegrała walkę o urząd prezydenta i o większość w parlamencie. Czy ta przegrana rzutowała na relacje klubowe?
Ta porażka na pewno była ogromnie bolesna dla kierownictwa, ale ja wtedy odniosłem osobisty sukces, bo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta