Od muzyki najstarszej do najnowszej
Marcin Nałęcz-Niesiołowski, dyrektor Opery Wrocławskiej zdradza, które polskie utwory pojawią się na scenie w tym i następnym sezonie.
Czy to przypadek, że już na początku sezonu odbyła się w pana teatrze premiera pierwszej polskiej opery, „Krakowiaków i Górali" Wojciecha Bogusławskiego i Jana Stefaniego?
Marcin Nałęcz-Niesiołowski: Postanowiliśmy antycypować stulecie niepodległości już w 2017 roku i stąd taki wybór. Do premiery doszło jednak także w wyniku rozmów z Polskim Wydawnictwem Muzycznym i Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina, którzy nią właśnie zainaugurowali program „Dziedzictwo muzyki polskiej".
I dzięki temu mogliście też zaprezentować nowe opracowanie muzyczne rękopisu „Krakowiaków i Górali".
Cały czas trzeba nad nim pracować, ponieważ wymaga szczególnego dopracowania zwłaszcza muzycznej strony interpretacyjnej.
Sądzi pan, że „Krakowiacy i Górale" mogą zaistnieć dzisiaj na naszych scenach nie tylko okazjonalnie?
W Polsce jak najbardziej. Ten utwór może mieć wciąż wielu zwolenników, choć wystawienie go jako dzieła czysto historycznego jest zabiegiem muzealnym. Tym niemniej „Krakowiacy i Górale" są tak mocno osadzeni w naszej tradycji, że nie można z nich rezygnować. Ich inscenizowanie nie należy wszakże do łatwych zadań, bo część publiczności oczekuje strojów ludowych, inni z kolei domagają się, by nie robić „cepelii" na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta