Brzeg morski przed sądem
Łukasz Czucharski Wyrok NSA będzie świadectwem tego, czy państwu polskiemu można ufać na tyle, by inwestować w nim duże pieniądze.
Praworządność czy agresywny fiskalizm skarbówki? O tym, co jest ważniejsze, już za kilka dni zdecyduje Naczelny Sąd Administracyjny. Jego wyrok zakończy kuriozalny spór o to, czy brzegi morskie są elementem... środowiska morskiego! Od tego zależy, czy przedsiębiorcy, którzy wpadli w szpony fiskusa, realizując rządowy „Program ochrony brzegów morskich", unikną bankructwa.
Interpretacyjna żonglerka
Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że kłopoty przedsiębiorców wynikają ze skandalicznego żonglowania interpretacjami podatkowymi przez skarbówkę (a ściślej mówiąc – przez dawne Urzędy Kontroli Skarbowej). Gdy bowiem rząd rozpoczynał „Program ochrony brzegów morskich", przetargi na realizację prac były ogłaszane ze stawką 0 proc. Taka praktyka była stosowana od 1993 roku. Ujęcie innej stawki w zgłoszeniu przetargowym wiązało się z jego odrzuceniem. Jednak po latach fiskus... zmienił interpretację i zażądał od przedsiębiorców zapłaty 23 proc. VAT od wykonanych i zapłaconych już dawno usług.
Sprawa wygląda jak z premedytacją zastawiona pułapka na naiwnych przedsiębiorców, którzy zaufali państwowym zapewnieniom. Przed rozpoczęciem prac nijak nie można było bowiem uchronić się przed późniejszymi postępowaniami skarbowymi. Kto wygrał przetarg i wykonał swoje usługi, trafiał na celownik właściwych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta