W Unii nie jesteśmy dla pieniędzy
Polski rząd staje przed wielkim wyzwaniem: przekonać społeczeństwo, po co tak naprawdę nasz kraj jest w Unii Europejskiej, dlaczego integracja ma dla nas sens.
W grudniu 2002 r. na szczycie w Kopenhadze, który zakończył negocjacje członkowskie, premier Leszek Miller walczył jak lew o nieco większe kwoty mleczne, trochę większe dotacje. Później w kampanii przed referendum przekonywał Polaków, że tylko głosując na „tak", zyskają wreszcie dostęp do „wielkich pieniędzy".
Ten błąd popełniali później wszyscy jego następcy, od Kazimierza Marcinkiewicza z jego słynnym „yes, yes, yes!", gdy zawierano umowę o budżecie Unii na lata 2007–2013, po podobnie reagującego Donalda Tuska, gdy uzgodniono perspektywę finansową na lata 2014–2020. W tej narracji Unia była bankomatem czy, jak to ujął szef...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta