Egzamin z trudnego języka
-- Głowę niżej niż Litwini zawsze nosiliśmy, a teraz jeszcze nos do ziemi spuszczamy, bo bieda przycisnęła -- mówi młody Polak mieszkający niedaleko litewskiej stolicy
Egzamin z trudnego języka
M AJA NARBUTT
z Litwy
Niedaleko Wilna wznoszą się okazałe dwupiętrowe domy przypominające fortece lub zameczki. Wieżyczki i anteny satelitarne na domach wyrosły z "lekkiego przemytu", jak pobłażliwie określają to miejscowi. Kiedy człowiek "kręci się", zahandluje, można żyć, a nawet dojść do pewnego dobrobytu.
Typowy pejzaż Wileńszczyzny jest jednak inny. Przeważają drewniane chałupy -- nieodmiennie pomalowane nakolor jasnobrązowy lub zielony -- z misternie rzeźbionymi obramowaniami okien. W promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Wilna ciągną się miejscowości, w których Polacy często dominują. Jest wiele wsi, gdzie pierwszą napotkaną osobę można bez wahania zagadnąć popolsku i na pewno odpowie w tym samym języku.
Jako anegdotę mieszkańcy Wileńszczyzny opowiadają, żeimponująca autostrada łącząca Kowno z Wilnem powstała po to, by Litwini nie irytowali się przejeżdżając przez okolice zamieszkane przez samych "kitatauciai", czyli "innonarodowców".
Podwileńskie pejzaże sprawiają znacznie mniej sielskie wrażenie, jeśli przyjrzeć się tym wsiom z bliska. NaWileńszczyźnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta