Bezradni mordercy
Linda Polman, holenderska reporterka, autorka „Laleczek skazańców", opowiada Marcinowi Kube o związkach kobiet z mężczyznami w teksańskich celach śmierci.
Rzeczpospolita: Jak skazaniec w celi śmierci może nawiązać kontakt ze światem zewnętrznym?
Linda Polman: Korespondencyjnie. Pracując nad książką, nie miałam innego wyjścia i też do nich pisałam. Bardzo szybko próbowali mnie wciągnąć w swoje życie, nawiązać silną relację. Ale trudno ich winić, to są techniki przetrwania. A przy tym niektórzy są naprawdę samotni, urwały im się kontakty, rodzina i przyjaciele porzucili ich.
Kobiety nie obawiają się, że mogą mieć do czynienia z psychopatami?
Wiele rozpoczyna korespondencję, by potem ją przerwać. Wyczuwają, że coś jest nie tak albo że to nie dla nich, ta relacja jest zbyt intensywna. Z drugiej strony są kobiety, które przyciągają niebezpieczni mężczyźni. Charles Manson miał wiele fanek.
Jak pani trafiła na ten temat?
Pewna kobieta bombardowała telefonami i mailami holenderskie pismo reportażowe, twierdziła, że walczy o życie niewinnego człowieka w USA. Zbierała pieniądze na pomoc prawną i pisała wszędzie tam, gdzie drukowano teksty zaangażowane społecznie. Znajomy redaktor poprosił, żebym przyjrzała się sprawie. Szybko zorientowałam się, że jest w tym coś więcej. Ona ewidentnie była w nim zakochana. Co więcej, ta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta