Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Czas nie leczy ran

08 września 2018 | Plus Minus | Michał Kołodziejczyk
źródło: AFP

– Po meczu siadam sobie na tarasie, wszyscy już śpią. Mówię do rodziców: „Dziękuję, że byliście".Ostatnio po porażkach pytam, dlaczego tak jest, ale nigdy nie dostaję żadnej odpowiedzi – mówi Michałowi Kołodziejczykowi Arkadiusz Malarz, bramkarz Legii Warszawa.

Plus Minus: Ciężko jest dawać swoją twarz porażce?

Jako kapitan muszę odpowiadać dziennikarzom i kibicom, muszę tłumaczyć się za nasze występy i za słabą formę. Myślę, że stanąć przed kamerami może każdy piłkarz Legii, tylko nie każdemu złość pozwalałaby wypowiedzieć się w racjonalny sposób. Rozumiem tych, którzy nie chcą, mnie też jest ciężko, ale muszę reprezentować drużynę po porażkach, tak samo jak po zwycięstwach.

Jak nazwać wasz początek sezonu?

Wstyd. Taka jest prawda. Każdy z nas się wstydzi, cały czas to przeżywamy. To nie tak, że dzisiaj przegrywamy, jutro okazujemy skruchę, a jak już wszyscy zobaczą, że jest nam przykro, to od razu jest fajnie. Tak się nie da, wszyscy mamy świadomość, że zawaliliśmy. Nikt nie będzie oszukiwał, mydlił oczu, udawał, że nic się nie stało. Cały czas musimy odbudowywać zaufanie, ale po takim miesiącu nie jest łatwo. Kiedy graliśmy z Zagłębiem Sosnowiec w lidze, musieliśmy po prostu wygrać, przepchnąć piłkę za linię paznokciem. Teraz nie jest ważna gra, liczą się tylko punkty, bo trzeba się odbić, żeby głowa się zresetowała. Psychicznie to my jesteśmy zabici.

To znaczy?

Po zwycięstwie z Zagłębiem nawet się nie cieszyliśmy. Trener wszedł do szatni, popatrzył na nas i zapytał się, co się stało, dlaczego nie ma w nas radości po pokonaniu przeciwnika. Ale w drużynie nikt nie był zadowolony, w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11149

Wydanie: 11149

Zamów abonament