Brak słów
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Lokatorzy osiedla postanawiają wybrać dobrego dozorcę, żeby podwórka i klatka były czyste. Zgłasza się kilka osób, w tym jedna, która mówi, że czystość jest jego priorytetem i będzie dbał o nią przez następne kilka lat, zaczynając od najdrobniejszych szczegółów.
Co ciekawe, jest to osoba lubiana przez redaktorów dzielnicowej gazetki, więc zapowiada się ciekawie. Lokatorzy wybierają na dozorcę tego człowieka, wiedząc też, że skupia uwagę lokalnych mediów.
I rzeczywiście. Każdy krok nowego dozorcy jest dostrzegany i opisywany. Lokalna gazetka zamieszcza zdjęcia nowego dozorcy, a to podlewającego klomby, a to czyszczącego śmietniki. Na każdym zdjęciu dozorca uśmiecha się prosto w obiektyw. Nikt nie myśli o tym, że na innych osiedlach też jest czysto, a tamtejsi dozorcy z równym oddaniem podlewają klomby. Z powodu nagłośnienia przez lokalną gazetkę mieszkańcy dzielnicy chętnie odwiedzają osiedle. Dozorca jako postać sławna ustanawia swoim zastępcą zaprzyjaźnioną sąsiadkę.
I nagle, tuż przed kolejnymi wyborami na dozorcę,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta