Trzaskowski na śmierć i życie
Wynik w Warszawie to z perspektywy sezonu poczwórnych wyborów kwestia zasadnicza.
Sąsiedzi twierdzą, że Rafał Trzaskowski przychodzi codziennie do pracy spacerem z plecaczkiem na ramieniu. Nie widziałem, ale mogę to sobie wyobrazić. A jak pojawia się w pracy Patryk Jaki? – żartują. Podjeżdża rozszalałą rządową furą, ze zdyszanym kierowcą i zasapanym BOR-owcem. Niedogolony, spocony, ale z ogniem w oczach. Po prostu inaczej pojmuje politykę. Czy to wystarczy na Warszawę? Na Opole, Kielce czy Radom bez wątpienia by starczyło. Ale Warszawa, Kraków, Trójmiasto to nieco inne byty. Tu czyta się nie tylko „Fakt" i „Super Express". A w żyłach wyborców płynie zbyt wiele prosecco. Intelektualny dystans i luzik Trzaskowskiego bywają tu całkiem sexy i mogą istotnie wpłynąć na los wyborów.
A wynik w Warszawie to z perspektywy sezonu poczwórnych wyborów kwestia zasadnicza. Może i liczą się wyniki w sejmikach, jakieś zawiłe arytmetyki potencjalnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta